[kkstarratings]Słowem wstępu pragnę zastrzec, że nie jestem profesjonalnym warzelnikiem, a amatorem, który dopiero zagłębia się w temacie warzenia piwa. Sam poznaję dopiero ten szeroki świat 🙂
Artykuł ten nie jest instrukcją jak warzyć domowe piwo, lecz fotorelacją z przebiegu pierwszego warzenia z zacieraniem.
Swoją przygodę zacząłem od zrobienia piwa z brew-kita (gotowa mieszanka), która jest banalna w przygotowaniu, ale pozwala nam się trochę zaznajomić z tematem i procesami, które towarzyszą przy produkcji własnego domowego piwa.
Do rzeczy więc!
Moje piwo to Belgian Tripel (Belgijskie Potrójne 18,0 Blg / 6,2% alk. obj.), w którego skład wchodzi (na 10 litrów piwa):
– słód monachijski typ 1 Weyermann 2,5 kg
– słód Carabelge Weyermann 0,5 kg
– słód Caramunich Typ 1 Weyermann 0,5 kg- brązowy cukier belgijski kandyzowany 150 g
– chmiel Styrian Golding (SLO) 60 g
– chmiel Aramis (FR) 30 g
– drożdże Safbrew Abbaye 11,5 g
Jako że warzyłem 20 litrów piwa, powyższe wartości należy przemnożyć razy dwa.
Cały zestaw pochodzi z sklepu internetowego Browamator – mój aktualny poziom nie pozwala mi jeszcze na samodzielne dobieranie składników i tworzenie receptur na dobre piwo. 🙂
Co do sprzętu, jaki potrzebujemy:
– gar 30 litrów, w którym będziemy warzyć naszą brzeczkę
– fermentor z kranikiem, który posłuży nam za kadź filtracyjną
– fermentor bez kranika do fermentacji cichej
– wężyk z oplotu (taki, jak ze spłuczki do WC tylko odpowiednio zmodyfikowany)
– ballingometr do pomiaru Blg
– talerzyk (najlepiej biały)
– jodowy wskaźnik skrobii (płyn Lugola)
– rurka silikonowa/igielitowa do filtracji i przelewu
– mieszadło piwowarskie lub drewniana łyżka
Dodatkowo do butelkowania:
– kapslownica
– kapsle
– butelki na 20 litrów piwa (koniecznie z ciemnym szkłem – piwo jest wrażliwe na światło)
– glukoza/cukier/dropsy do refermentacji (nagazowania) piwa
– środek czyszczący/dezynfeukjący, np. OXI
No to jedziemy!
2. Kolejny etap to wlanie do naszego gara odpowiedniej ilości wody. W tym wypadku będzie to 16 litrów i podgrzanie do temp. 62-63 stopnie.
3. Jak uzyskamy odpowiednią temperaturę, to wsypujemy (powoli!) cały słód do gara, mieszając przy tym, aby nie zrobiły nam się bryły i aby zapobiec przypaleniu słodu na dnie gara, co negatywnie wpłynie na jakość i smak piwa. Efekt jak na zdjęciu, czyli duża papka. Utrzymujemy temperaturę przez godzinę.
4. Po godzinie podnosimy temperaturę zacieru do 72 stopni i utrzymujemy aż do negatywnej próby jodowej (dla nas pozytywnej). Próba jodowa daje nam informację, czy w zacierze występuje jeszcze skrobia, która finalnie nie może już występować. W celu sprawdzenia pobieramy małą ilość (np. łyżeczkę) zacieru, wylewamy na talerzyk i skrapiamy (1/2 krople) wskaźnikiem. Jeśli kolor zmieni się na fioletowy/czarny to znak, że skrobia jeszcze jest. W takim przypadku trzymamy zacier tak długo w podanej temperaturze, aż próba wyjdzie negatywnie.
Na zdjęciu pierwszym (punkt 4) widzimy pozytywną próbę jodową (dla nas negatywną) z widocznym zabarwieniem w kolorze czarno-fioletowym. Na zdjęciu obok próba jodowa jest negatywna, brak zabarwienia. Ważne jest, aby do próby nabrać samą ciecz, bez łupin.
5. Po negatywnej próbie jodowej (brak zabarwienia) przenosimy nasz zacier do fermentora z kranikiem, gdzie mamy zamontowaną rurkę z oplotu. Możemy się posłużyć rondlem lub kielnią, tak aby nie dźwigać tego ciężkiego gara i nie napowietrzyć brzeczki, a także by nie zatkać od razu naszej rurki na dnie.
6. Po przeniesieniu całego zacieru do fermentora odczekujemy ok. 20 minut, aby całe młóto opadło na dno, a na górze pojawiła się brzeczka. Gdy już do tego dojdzie, to zaczynamy filtrowanie z wysładzaniem. Powinniśmy gdzieś z boku mieć już wodę podgrzaną do ok. 72 stopni, która posłuży nam do wysładzania. Wysładzanie ma na celu wypłukać zawartą w młócie brzeczkę. Na zdjęciu widzimy odstany fermentor, na ściankach którego widać, że młóto opadło w całości na dno, zostawiając u góry brzeczkę.
7. Dobrym patentem (nie moim :)) jest włożenie talerzyka/podstawki na górę zacieru tak, aby przy wysładzaniu nie naruszyć młóta.
8. Odlewamy brzeczkę do momentu, gdy w rurce będziemy widzieć klarowną, czystą brzeczkę. Pierwszą partię, która zawiera nieczystości i nie jest klarowna, wlewamy z powrotem do fermentowa w miejsce, gdzie położyliśmy nasz talerzyk. Od tej pory nasza brzeczka będzie trafiać do gara do gotowania.
Odlewamy całość aż osiągniemy odpowiednią ilość brzeczki (w tym przypadku będzie to ok. 22 litry – musimy uwzględnić odparowanie wody przy gotowaniu), dolewając przy tym podgrzaną wodę do momentu, gdy poziom będzie bliski odkrycia młóta w fermentorze. Wysładzamy aż do uzyskania odpowiedniej ilości litrów lub do uzyskania 2 Blg z brzeczki. Jeśli brzeczka będzie posiadała około 2 Blg, to najlepiej przestać już wysładzać, a resztę wody dolewamy już zwykłej, w temperaturze 72 stopni. Poziom Blg mierzymy za pomocą balingometru. Temperatura powinna wynosić ok. 20 stopni, aby pomiar był jak najbardziej przybliżony do prawdziwego. Do balingometru wlewamy ok. 3/4 pojemności miarki, po czym umieszczamy wskaźnik w środku. Skalę odczytujemy od górnej wypukłej krawędzi brzeczki.
9. Gdy mamy już nasze 22 litry w garze warzelnym, gotujemy brzeczkę przez 90 minut i tutaj nadchodzi czas chmielenia:
– w 30 minucie gotowania dodajemy 60 g chmielu Aramis
– w 65 minucie gotowania dodajemy 60 g chmielu Styrian
– w 80 minucie gotowania aż do zakończenia dodajemy 60 g chmielu Styrian
Są to chmiele w granulacie, czyli rozpuszczają się pod wpływem kontaktu z cieczą. To, co się nie rozpuści osiądzie później na dnie podczas fermentacji.
10. Po procesie gotowania należy jak najszybciej się da schłodzić brzeczkę do odpowiedniej temperatury – tutaj będzie to 19-23 stopnie. Jest na to kilka sposobów. Jeśli mamy chłodnicę przepływową dopuszczoną do kontaktu z żywnością, to możemy jej użyć. Istnieją też płytowe wymienniki ciepła, lecz są kosztowne. Najtańszym rozwiązaniem, które i ja zastosowałem, to przeniesienie gara do wanny wypełnionej zimną wodą i odczekanie aż temperatura spadnie. Później przelewamy całość do fermentora, w którym piwo będzie fermentować burzliwie przez około 7 dni.
UWAGA! Po zakończeniu gotowania nasza brzeczka jest podatna na wszelkie bakterie, więc od tej pory powinniśmy być ostrożni podczas kolejnej pracy, a wszelkie łyżki, termometry itp. pierw powinniśmy zdezynfekować, aby zminimalizować ryzyko zakażenia!
Po przelaniu brzeczki do fermentora należy dodać drożdże. Można wsypać zawartość saszetki od razu do fermentora i zamieszać, ale korzystniejsze będzie, jeśli rozpuścimy nasze drożdże w szklance z wodą o temp. w zakresie 20-25 stopni (przy mniejszej/większej drożdże mogą ulec uszkodzeniu) i odstawimy na około pół godziny (rehydratacja) i tak przygotowane drożdże dolejemy do fermentora.
11. Całość przykrywamy pokrywką z rurką fermentacyjną i ustawiamy gdzieś w domu czy w piwnicy na 7 dni w temperaturze 19-23 stopnie na fermentację burzliwą.
Po tym czasie sprawdzamy poziom Blg – jeśli wynosi ok. 2 i poziom utrzymuje się przez dzień lub dwa, to znaczy, że fermentacja burzliwa została zakończona. Jeśli jednak jest wyższa, należy odczekać do czasu aż zacznie spadać i ostatecznie zatrzyma się. Jeśli tak się stanie, to przelewamy nasze piwo do drugiego fermentora na fermentację cichą, która powinna trwać 21 dni w temperaturze 19-21 stopni. Używamy ponownie w tym celu naszej rurki igielitowej/silikonowej. Poprzez ponowne przelanie pozbywamy się resztek chmielin, jak i drożdży, co wpłynie również na klarowność piwa.
Trzymamy nasze piwo na fermentacji cichej przez 21 dni w temperaturze 19-21 stopni.
… Koniec części pierwszej artykułu.
UWAGA: Wkrótce druga część artykułu. O dodawaniu cukru do refermentacji, butelkowaniu, leżakowaniu, jak i o samej degustacji. Na to musimy poczekać aż piwo dojrzeje… (ok. 4 miesiące), ale poniżej mamy mały bonus od autora.
___
Powyższe czynności nie są uniwersalną instrukcją warzenia piwa! Dla każdego rodzaju piwa występują znaczące różnice w gotowaniu, temperaturach, czasach itp. Nie należy traktować tego tekstu jak przewodnik, ale jak artykuł objaśniający etapy produkcji piwa w warunkach domowych.
Jestem osobą początkującą, więc w moim działaniu mogą wystąpić jakieś błędy lub niedopowiedzenia. Wszelkie sugestie, co można zrobić lepiej lub wytknięcia, co zrobiłem źle, proszę śmiało umieszczajcie w komentarzach. 🙂
Autor: Kilian
Wszystkie prawa do tekstu i zdjęć zastrzeżone.
Chcesz opublikować swój artykuł? Dołącz do nas!
Bardzo fajna i szczegółowa fotorelacja. Jedna uwaga odnośnie fermentacji. To nie jest tak, że każdy szczep odfermentuje piwo do 2 Blg. Drożdże mają różne poziomy odfermentowania, to po pierwsze, po drugie o ile przy ekstrakcie początkowym ok 11-12 jest szansa na odfermentowanie do poziomu 2 Blg, tak przy mocnych piwach (pow 18 Blg.), jakim jest właśnie tripel, podejrzewam, że głębiej niż do 5-4 Blg. drożdże nie odfermentują. Generalnie jednak, dobra robota 🙂
Wydaje mi się, że 16 litrów n 8 słodu to za mało. Wtedy uzyskany ekstrakt będzie za niski. Za książką Briggs et. al „Brewing” uzyskany ekstrakt z kg słodu rośnie wraz z ilością wody, przy czym ten spadek wyhamowuj się dopiero przy 2.5-3.0l wody na kg słodu. Przy 2.0 l wody na kg słodu ok 20% ekstaktu się traci.
PS. a mnie to piwo odfermentowało do 3 Blg.