Znacie produkty i etykiety typu „śmietankowe” na wyrobach masłopodobnych? Albo brak słowa „wódka” na kolorowych Soplicach, co znaczy ni mniej, ni więcej, że produkt z jakiegoś powodu nie spełnia warunków, które umożliwiają klasyfikację. Czasami dzieje się tak, bo z jednej strony chcemy sprzedać produktu więcej i strata amatorów whisky może zaboleć osoby, które czuwają nad realizacją planów sprzedażowych, albo dany produkt ucieka normom.
Jak zostałem poinformowany w komentarzu do recenzji Starki, alkohol ten nie jest ani wódką, ani whisky. Jest tworzony na bazie wódki żytniej starzonej, która przechowywana jest przynajmniej 3 lata w dębowych beczkach. Słowo „wódka” jednak nie występuje na etykiecie.
Nie inaczej jest w przypadku Starka Brown Spirit
W cenie 40 zł dostajemy trunek, napój alkoholowy, napitek (oraz inne synonimy – producent, Polmos ze Szczecina, Szczecińska Fabryka Wódek „Starka”, unika jak ognia zakwalifikowania tego alkoholu jako wódka, whisky czy inny gatunek), który swoją nazwą i otoczką nawiązuje do szczytnych tradycji i historii. Ze względu na walory smakowe, wygląd i stylistykę etykiety, zakwalifikuję ten alkohol jako whisky, chociaż na pewno znajdą się eksperci, którzy wytkną szereg nieścisłości w rozumowaniu. No cóż.
Po otwarciu butelki dociera do nas intensywny, spirytusowy aromat (używam tego słowa celowo, pomimo mocnego zapachu, nie jest on nieprzyjemny). W wyglądzie alkohol ma ciemno słomkowy kolor i jest klarowny.
Trzyletnia Starka obiecuje smak nasycony kardamonem i kolendrą. Nie jestem pewien co do tych przypraw, bo pierwsze krople Brown Spirit skutecznie pozbawiły mnie czucia w kubkach smakowych, na pewno intensywność doznań jest znacznie wyższa niż choćby w przypadku Tullamore Dew (ostatnio jedna z moich ulubionych whisky). Po chwili, kiedy przyzwyczaimy się do natłoku bodźców, dostrzeżemy kilka interesujących nut cytrusowych i korzennych. Dla celów degustacyjnych sprawdziłem nawet, jak smakuje kardamon i być może nawet poczułem go w Polmosowskiej Starce. Nie jestem pewien, bo po kilku łykach alkoholu nadal nie wiem, czy smakuję pastę do zębów czy wątróbkę z cebulką.
Czy Starka będzie moim ulubionym trunkiem do smakowania przy kominku, z cygarem i książką?
Nie. I nie tylko dlatego, że nie mam kominka i nie palę. Starka trzyletnia to alkohol, który nawiązuje walkę z trunkami typu Jim Beam czy Johny Walker. Z całą swoją radosną ignorancją, Starce mówię: „Nie”. Moje zdanie dotyczy oczywiście wersji budżetowej, Starki trzyletniej. Być może inne wersje tego alkoholu są smaczniejsze, na ten moment jednak otrzymujemy trunek, który jest:
- zbyt intensywny, za bardzo „narzucający się” i agresywny w smaku w porównaniu do whisky
- zbyt aromatyczny i narzucający smak w stosunku do tradycyjnej wódki, co z kolei ogranicza możliwości wykorzystania w drinkach.
maciekCK, smak czy zapach będzie zawsze subiektywną oceną, jednak by Pana recenzja mogła mieć znaczenie, to trzeba by usunąć nieścisłości, domysły i braki informacji, które nie zostały przez Pana przywołane, choć znajdują się na butelce. Starka 3 to jak możemy wyczytać „Napój spirytusowy”, jednak producent pisze także o destylacie żytnim dojrzewającym w dębowych beczkach co najmniej 3 lata. Ten destylat to wódka żytnia starzona w dębowych beczkach, czyli gatunkowo okowita i zgodnie z prawidłami wytwarzania starka. Nie whisky, nie klasyczna wódka czysta czy smakowa, a starka. Kolejna rzecz, nie istnieje już Polmos ze Szczecina. Jest Szczecińska Fabryka Wódek „Starka”, o czym informuje etykieta. I kolejna istotna kwestia, jeśli pisze Pan /Starce mówię „nie”./ to powinien Pan uściślić, że ma Pan na myśli Starkę 3. SFW Starka w swojej ofercie ma także szereg starszych starek: Starka 6, Starka 18, Starka 21, Starka 25, Starka 30, Starka 35, Starka 50. Warto spróbować kilku innych zanim wyda się ogólną opinię.
Dziękuje za rzeczowe uwagi. Co do samej kwalifikacji, to nie sposób odnieść wrażenia, że producent lawiruje, a sam termin „starzona wódka” załatwiło by sprawę. Błąd dotyczący producenta poprawiony. Widzę, że wpadka z http://www.milerpije.pl/legendarna-starka-z-polmosu-szczecin.html nauczyła sporo 🙂
STARKA to nie kategoria napoju spirytusowego(tak zgodnie z prawem nazywa się alkohole destylowane o mocy powyżej 15% obj.) a nazwa własna alkoholu będąca zastrzeżonym i chronionym na rzecz Szczecińskiej Fabryki znakiem towarowym. To po pierwsze. Po drugie, każdego producenta alkoholi obowiązują wymagania prawne przy opisie i prezentacji swoich wyrobów. Np. informacje podawane na etykietach tychże. W przypadku Starki w żadnym przypadku nie pojawi się słowo WÓDKA, w żadnej odmianie ani z żadnym przymiotnikiem typu np. starzona, leżakowana itp. Ponieważ słowo wódka zarezerwowane jest dla zupełnie innego rodzaju alkoholu chociażby ze względu na użyty surowiec i technologię produkcji. Brak znajomości(widoczny gołym okiem) wielu podstawowych zagadnień usprawiedliwia w pewnym stopniu Pana NIE dla STARKI (zawsze z wielkiej litery ponieważ to nie rodzaj alkoholu a ZNAK TOWAROWY – własność Fabryki Starka) ale niestety nie daje wiary w obiektywizm Pańskiej oceny walorów Starki
No i tu dochodzimy od sedna sprawy. Żadna debata na temat klasyfikacji, leżakowania, synonimów słowa wódka nie przykryje prostego faktu: Starka jest alkoholem niesmacznym. Mocnym, spirytusowym, angażującym całe ciało, przesyconym. I to chcę przekazać swoim czytelnikom, dla których, jak dla mnie, czy to będzie whisky, wódka czy wyrób spirytusowy to drugorzędna sprawa.
„Dawanie wiary w obiektywizm oceny” na podstawie braku znajomości procesu produkcyjnego, jest nielogiczne. Moja ocena jest SUBIEKTYWNA i podyktowana odczuciami, nie ma nic do tego terminologia.
Kupiłem trzy butelki ,,starki”.3,6 i 9 letniej.Bardzo żałuję tego uczynku.Co to jest? od kiedy do tego szlachetnego trunku dodaje się kolendrę i kardamon?.Moim skromnym zdaniem to profanacja, ponieważ pamiętam smak prawdziwej starki.Pochodzę z Wołczyna gdzie w piwnicach dojrzewała ta wódeczka przez 30 lat i więcej. Później była butelkowana w Szczecinie.Sląska Fabryka Drożdży zmieniła właścicieli.To coś co jest sprzedawane w Biedronce pod nazwą Starka nie ma nic wspólnego z tą szlachetną gorzałką.Niestety.
Dokładnie tak. Moja ciotka wiele lat temu przywiozła butelkę starki ze Szczecina. Jaki to był wspaniały trunek był! Spokojnie z łiskaczami w szranki mógł stawać. Żałowałem jak już się skończył. Śledziłem losy tej gorzelni.. Czekałem na otwarcie. Wznowienie sprzedaży. Wstyd po prostu wstyd wytrzeć sobie mordę taką tradycją i robić z konsumenta idiote!
Starka to taka próba wskrzeszenia marki, która kiedyś była synonimem dobrego alkoholu. I jak w przypadku wielu innych tego typu prób, nieudana. Starka to niestety zanieczyszczony bimber z posmakiem przypraw.