Johnnie Walker Red Label jest to mieszana whisky nazywana popularnie Czerwony Jaś. Znana i ceniona na całym świecie marka w Polsce zyskała również wielu amatorów. Posiada niezwykły bursztynowy kolor. W smaku wyczuwalny jest przede wszystkim karmel i suszone owoce, pomiędzy którymi przewija się nutka torfu. Znakomicie smakuje w połączeniu z lodem i cytryną. Stanowi również świetną bazę do różnych drinków. Zawiera 40% alkoholu.
Red Label (podobnie jak inne whisky z dużych koncernów) budzi spore emocje. Nie sposób zaprzeczyć, że dzięki mocno rozbudowanym kampaniom marketingowym, trunek ten stał się marką samą w sobie i niewiele jest pełnoletnich osób niekojarzących tego wyrobu. Z drugiej strony, wzrasta poziom świadomości i zamożności (mam tu na myśli polskich konsumentów), co powoduje łatwiejszy dostęp do większej gamy napojów alkoholowych z górnej półki, którym Red Label na pewno nie jest.
Johny Walker Red Label otrzymał swoje miejsce w historii, propagując swój trunek w niekonwencjonalny sposób, stosując sprytne zabiegi logistyczne ograniczające straty oraz kreując markę opartą na sprytnym marketingu (np. kolory określające przeznaczenie trunku; Red ma oznaczać najlepszy blend do mieszania z dodatkami) i tego puryści, głoszący wyższość single malt nad blended, nie zmienią.
Tylko przy sporej dozie dobrych chęci można nazwać to whisky. To jest typowy, koncernowy wyrób, blended whisky, którą można kupić zawsze taką samą w każdym zakątku świata. Triumf marketingu i złego gustu. Powiedzcie Szkotom na codzień obcującymi ze szlachetnymi single malt że to whisky to was wyśmieją.
O, szkocki fantasta się znalazł. Nie chcesz, nie pij, będzie więcej dla innych. Dla mnie to ulubiona whiskey
O, znalazł się ekspert, co nawet nie ma pojęcia czym się różni whiskey od whisky… zanim wyrzygasz jakiegoś dyletanckiego debilizma, to lepiej sprawdź to w googlach, żebyś następnym razem na błazna nie wyszedł, zefirku…
ulubiona whisky mojego starego. Całe życie pił tylko piwo aż kiedyś przypadkiem wziął na spróbunek łyka łiski od kgoś i teraz nie ma dnia ani nocy, żeby Red Labela nie było w jego barku. Rozpił się na starość 😛
Red Label to akurat typowy masowy koncerniak. Do picia solo jest raczej kiepski (a nawet bardzo kiepski po przyzwyczajeniu się do picia Single Malt) , a w tej cenie ma lepszą konkurencję. Moim zdaniem przeznaczona do drinków , do których już szkoda lać o niebo lepszego Black Label
Faktycznie do picia w postaci czystej jest bardzo słaby, choć napotkane w Internecie opinie jakoby Red Label jest gorszy od płynu do spryskiwaczy uważam za lekką przesadę. Na lodzie jak znalazł, z colą nie pijam, bo nie lubię 😛
Ścierwo
Ścierwo, inaczej nie umie tego nazwac.
takie tanie szczochy dla polaka, nie polecam.
Okropne… jedo z najgorszych jakie piłem. Zwykła tania blended. W Polszy seba z ziomeczkami pod blokiem piją i mają się za szlachte 😀 Już pomijam, że mało szkockich nadaje sę do picia ale red label to przesada.
Z kolegą z racji że lubimy dużo wypić za rozsądną cenę to buteleczka red labela jest dla nas zbawieniem. Niska cena a z colą smakuje jak 12 letnia szkocka ciepła w knajpie dla pedałów. Polecam~!!!
Właśnie piję te pseudo whisky, sam zapach odrzuca, nie pomaga lód ani cytryna. Szkoda kasy i zdrowia☹️
Whisky Johnnie Walker red label w temperaturze pokojowej: zapach rumowego aromatu do ciast, w smaku czuć słodycz, ostry alkohol, odczucia przypominają płyn stomatologiczny do płukania ust (ale bez fluoru), po chwili w ustach pozostaje posmak przypalonego budyniu waniliowego i torfowej ziemi do kwiatków. Długi finisz aż następnego dnia rano – ból głowy (zatok czołowych).
Ciężko uznać Black label za rarytas ale w końcu to najtańszy Johnny i nie spodziewajcie się szału. Z lodem zmrożony nawet na moje kubki smakowe jakoś sprzyja! Wolę paszport w podobnej cenie ale ludziska opisują że to gorszej jakości łyskacz!!!! Pozdro dla entuzjastów łychy!!!
Rozumiem, że chodziło o Red Label, nie Black`a?
Dobrze wiemy, że „Jaś” ma na celu zarabianie pieniędzy robiąc skalę, a nie smakowanie, do tego też został stworzony. Na szczęście dokładając trochę więcej $$, można sięgnąć bo przyzwoitego double czarnego Jacka 🙂
Nie przepadam za whisky (poza drinkami ze spritem) albo jeszcze nie nauczyłem się jej smaku, ale ten Johnnie mi smakował pity bez niczego, nawet lodu.
Może to właśnie jest taka whisky dla początkujących? Osób które dopiero poznają smak whisky. Koneserzy nie tkną, a debiutantów nie odrzuci.
Sam zapach tego trunku jest dziwaczny jak by rękawiczki lateksowe nie polecam wąchać
Początek jest całkiem całkiem, nie jest to jak Metaxa 5 gwizdek, ale nie ma co narzekać, natomiast chwila po spożyciu nie należy dla najmilszych, no wali naftą. No ale cóż nie wyleję tego do zlewu, ale jakoś powoli spożyję, oczywiście be żadnych dodatków czyli na czysto.
W całym moim życiu a mam już siódmy krzyżyk. Piłem różne marki ale nie piłem nic lepszego niż Red Label. Burbony i whiski z innych destylarni nie dorównują tej marce
Smakuje jak bimber. Do up*** w sam raz. Kulturalnie z całą jako drink pójdzie