Brackie Mastne (Bracki Browar Zamkowy w Cieszynie) powstaje m.in. z trzech słodów jęczmiennych: pilzneński, monachijski, karmelowy. Jest to piwo górnej fermentacji. Nazwa nawiązuje do pierwszej udokumentowanej nazwy piwa z Cieszyna i oznacza „pełny” i „mięsisty”, co ma podkreślać złożoność smaków.
Barwa: Miedziano-bursztynowa. Piwo klarowne z ładnymi przebłyskami, jeśli spojrzy się pod światło.
Zapach: Lekko karmelowy z ulotną metalicznością (nie tylko ja na tę metaliczną uwagę zwróciłam – pojawiła się i u osób obecnych przy konsumpcji, jak i nawet w sieci recenzenci wskazują, że piwa cieszyńskie mają taki dość nieprzyjemny metaliczny smak i zapach).
Smak: Producent chwali się, że Brackie Mastne charakteryzuje się wyraźną i szlachetną goryczką. Jednak goryczka nie jest w tym piwie dominująca, a nawet zachwycająca – szybko zostaje spłycona przez kwasowość i nuty owocowe. Pojawia się również słodowość, która zaraz jest otępiona przez alkohol. Tak, alkohol wyraźnie jest odczuwalny przy finiszu, a wielka szkoda, bo biorąc pod uwagę pojawiające się treści smakowe w trakcie degustacji, ten alkohol potem wszystko zabija.
Nie jest to złe piwo – przyjemnie się je pije, ma rzeczywiście bogaty skład, ale mi osobiście zabrakło mocniejszej goryczki i alkohol wyraźnie na końcu mi przeszkadzał.
Moja ocena: 3.5/5.
Zawiera 5,8% alk. i 13% ekstraktu.