Indonezyjski Diabeł
To jedno z tych piw, które zmiecie cię dwiema puszkami. Przy 12%
alkoholu na 0,5 l byłoby głupotą zlekceważyć je. Sama nazwa wywołuje
pewien rodzaj strachu i zwątpienia, które sprawia, że zadajesz sobie
pytanie: „Czy dam radę?”. Po raz pierwszy trafiłam na to piwo w
Indonezji (Original), natomiast później na Filipinach wpadła mi w ręce
właśnie wersja Super Strong Brew 12%
El Diablo Original
El Diablo reklamowane jest jako międzynarodowe złote piwo wysokiej
jakości stworzone dla tych, którzy szukają oryginalnego wyboru i
mocnego smaku. Wyraźne i intrygujące, w wersji produkowanej na
Indonezję ma 4.9% zawartości alkoholu. Należy do kategorii Golden Ale
i wydobywa to, co w nim najlepsze.
To piwo pochodzące z Indonezji i wyprodukowane przez Bali Hai Brewing.
Jest to trzeci browar w Indonezji z ponad 40-letnią obecnością na
rynku. Jako niezależny producent z siedzibą w Dżakarcie, prowadzi on
dystrybucję w ponad 10 000 punktów sprzedaży w całym kraju.
Warzony jest na 2 gatunkach słodu europejskiego premium, 3 odmianach
chmielu i 2 różnych odmianach drożdży, co stanowi dosyć złożony proces
warzenia. Ma bogaty, owocowy i mocny smak. Nie daj się jednak zwieść,
El Diablo nie jest dla każdego i tu właśnie pojawia się jego wersja
dla twardzieli, którą znalazłam w Manili. Indonezja produkuje je tylko
na eksport, co wyraźnie zaznaczone jest na puszce dużymi czerwonymi
literami.
El Diablo Super Strong Brew 12
Puszka jest koloru złoto-pomarańczowo-czarnego z tribalem.
Po nalaniu do szklanki piana bardzo szybko znika. Kolor słomkowy, bladożółty.
Pachnie słodowo. W smaku alkoholowo i metalicznie z chmielową
goryczką, która na końcu zamienia się w spirytusowo słodki finisz.
Trzeba dodać, że pierwszy łyk wykręca buzię, kolejny jeszcze bardziej
a trzeci piją już tylko nieliczni.
Moja opinia
To nie jest piwo, z którym chcesz usiąść i go po prostu powoli
popijać. Piecze w gardło i żołądek dzięki zabójczej dawce procentów.
Jeśli chcesz się szybko upić i nie zależy ci na smaku, to El Diablo
będzie idealne.
To napój dla prawdziwych mężczyzn, facetów na harleyu, starych
rockowych wyjadaczy z brodą i papierosem wystającym z ust. Osobiście
uważam, że smakuje jak piwo zmiksowane z dużą ilością bimbru.