Miała być konfrontacja, czyli zderzenie tej cytrynówki z moją domową nalewką i udokumentowanie tego w postaci wideo. Założenie było, a jakże, ale prysło jak bańka mydlana przy zaledwie powąchaniu Soplicy Cytrynowej z Nutą Miodu. Czemu? Od razu wiedziałam, że nie ma co tutaj porównywać, a rywal jest tak słaby, że jest ryzyko, że wyląduje po prostu w zlewie.
Czas na argumenty. Po pierwsze, nawet nie wiem, jak ocenić zapach. Blisko mu było do Miodonki Beskidzkiej, czyli wódka z ledwo wyczuwalnym aromatem sztucznego miodu. Przy samym niuchaniu nie tylko ja się wzdrygnęłam…
Po drugie, smak. Nie wiem, kto to nazwał w ogóle cytryną, nie wiem, ile tam w ogóle jest tych cytryn, ale prawdą jest, że ni ch… cholewa, żadnej cytryny tam nie wyczułam. Jedynie posmak jakiegoś syropu ziołowego na bazie miodu wymieszanego z wódką.
Po trzecie i najważniejsze, nie wiem, kto tam odpowiada za recepturę, ale wszystkie smakowe Soplice mają to do siebie, że są pieruńsko słodkie. W ten sam wieczór piłam Jagodową i ledwo ją przełknęłam przez ten gryzący cukier, chociaż aromat jagodzianki był całkiem miły. Ba! Nawet osoby na co dzień uwielbiające cukier w każdej postaci (nawet peelingu do ciała) nie mogły przełknąć cytrynowej Soplicy. Serio, nadaliśmy specjalnie tempo w piciu, żeby szybko jej się pozbyć, a niektórzy nawet zdecydowali się na zapijanie tego czegoś (w tym ja, aż wstyd się przyznać, że takie zabarwione coś wodą zapijałam).
Nasze męki spowodowane były tym, że trwała właśnie majówka, a wylądowaliśmy w mieścinie, w której sklepy w Święto Pracy były pozamykane, też nie wstrzeliliśmy się z zapasami, przez co zwyczajnie brakowało nam procentów. Desperacko więc konsumowaliśmy i tę Soplicę Cytrynową, i Jagodową.
Z całą mocą pragnę wykrzyczeć, że ta wersja smakowa była i jest najgorszą, jaką piłam od Soplicy. Naprawdę. Totalne nieporozumienie. Woda zabarwiona na żółto dająca jakieś nadzieje, że cytryny tam są, a nawet jeśli są, to i tak znikają pokonane przez przeklęty cukier i coś miodopodobnego. Pierwsze skojarzenie jest z syropem, czyli wypić można, pod warunkiem, że chorujesz na desperacki brak alkoholu.
Moja ocena 1/5. Nigdy więcej.
Pieprzysz bzdury, bdb propozycja od Soplicy. Jak nie smakowało to trzeba bylo więcej nie pić. Albo kupic 200tke na spróbowanie tylko.
Jeśli uważasz to za bardzo dobrą propozycję od Soplicy, to nie wiesz widocznie, jak smakuje prawdziwa cytrynówka lub jesteś z tych, co mają sponiewierane kubki smakowe i zadowolą się byle wódą z cukrem. Zachęcam Cię do zrobienia wersji domowej na miodzie, a szybko przekonasz się, że jedynie kto tu pieprzy, to Soplica cytrynówkę.
Piwoszko,
Czy alkohol o smaku cytrynowym = cytrynówka? Nie jest nigdzie napisane na etykiecie, że to cytrynówka 😉 ale że to trunek o smaku cytryny już tak…
Cóż, rzeczywiście nie ma nic lepszego od dobrej, domowej nalewki ale jak kom
Grzegorzu,
poczytaj zatem sobie opis producenta i sam stwierdź, jak producent pozycjonuje swoją „cytrynę z miodem”. Podpowiem, że na pewno nie jako trunek o smaku cytryny. 😉
Mój zarzut dotyczy w dużej mierze braku jakiegokolwiek smaku cytryn. Nie śmiem nawet porównywać tego czegoś do cytrynówek (domowych bądź nie), ale jak już nawet ciężko smak przyrównać do smaku cytrynowego, to znaczy, że coś już jest totalnie spaprane. Piłam już wiele alkoholi o smaku cytrynowym, a tutaj tego smaku nie odnalazłam i nawet teraz się wzdrygam na wspomnienie tej lepkiej słodyczy, która smakowała jak zapomniany i odnaleziony po latach babciny syrop na kaszel…
Smakuje jak syrop.Raz sprobowalem i omijam szerokim lukiem.
To guano skończyło u mnie w zlewie. Dwadzieścia parę złociszy poszło się paść.
SOPLICA – tylko staropolska, pozostała masówka to roztopione landrynki w klasycznej soplicy, mdłe, z ogromem wyczuwalnej chemii i niby cukru.
Wszędzie zalega to na półkach bo jest największa marża na tych niszowych mieszaninach.
Nie polecam. To trudno nazwać inaczej niż gowno o smaku bejcy!
Dobre wódkie, moje ulubiene
Dobre wódkie, moje ulubiene. Można pić w kiblu w galerii albo na wyciecze z ciotką.
Kurłaa dobra wódka.. Pije sobie zawsze na poprawę humora
Dobre wódkie moje ulubiene, zawsze mnie po niej gibie przez 30 min na kocu przed domem.Jak sąsiad wypil za duzo wódie to musialem go najsampierw natrzeć śniegiem dla otrzeźwienia i dać soka z buraka i kapusty